Apetyt na Lubliniec, apetyt na muzykę!

Tamburyn, trójkąt, kastaniety, guiro, djembe. Każdy instrument oryginalny i ciekawy, wydobywa jedyny w swoim rodzaju dźwięk. Na jednych gramy uderzając w nie dłonią, bądź pałką, inne natomiast należy np. potrząsnąć lub potrzeć. Poznawanie takich instrumentów to wspaniała zabawa. Przekonali się o tym uczestnicy  porannych warsztatów Muzograjki. Pod okiem instruktor Laury Przystalskiej tworzyli również własne instrumenty, m.in. indonezyjski bębenek – kołatkę oraz deszczownicę. Ułożyli także piosenkę „Moje wakacje” na melodię „Despacito”. Każdy miał swoją autorską zwrotkę. Oj nie łatwo jest grać i śpiewać jednocześnie

A ponadto zabawa z chustą edukacyjną, muzyczne kalambury, ciuciubabka i wiele, wiele innych! Wakacje z MDK to przygoda pełna niespodzianek!

Cieszymy się, że bawiły się z nami dzieci z Ukrainy. Wspaniały czas integracji.

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji >>tutaj<<


Workoplecaki jak malowane

Dużo zabawy i twórczych działań na zajęciach z cyklu Twórcza strefa miasta – edycja 2 organizowanych ze Stowarzyszeniem Amicus. Dziś uczestnicy tworzyli własnoręcznie malowane workoplecaki. Na początek trzeba było puścić wodze wyobraźni, znaleźć w głowie odpowiedni wzór, a następnie przenieść go na materiał za pomocą farb do tkanin. Warsztaty poprowadziła niezmordowana w doskonałych pomysłach Monika Klimza-Gryc.

Pracowali duzi, pracowali mali. To była prawdziwa twórcza i kolorystyczna eksplozja. Teraz wystarczy poczekać aż wokroplecaki wyschną, a następnie ruszyć z nimi na miasto. Efekt WOW gwarantowany.

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji >>tutaj<<


Rowerowa przygoda z MDK

To dopiero była zabawa! Rowerowa gra miejska „Sentymentalny Lubliniec” okazała się prawdziwym letnim hitem. Aż jedenaście rodzin z niezwykłą determinacją i uśmiechem na twarzy zdobywało kolejne punkty na trasie. Żar lał się z nieba, lecz nikogo to nie odstraszało. Wszyscy dzielnie pedałowali przed siebie, wykonując przeróżne zadania, rozwiązując zagadki i zbierając informacje o Lublińcu. Najmłodszy uczestnik miał tylko parę miesięcy!

Gra rozpoczęła się w MDK. Należało bacznie przyjrzeć się wystawie rzeźb Józefa Gorgosza, by znaleźć pierwszą wskazówkę. Okazało się, że kryła się ona za wielką wyrzeźbioną głową artysty. Następnie w pierwszym punkcie uczestnicy odbierali wiadomość od Burmistrza Miasta Lublińca. Dla niektórych była to pierwsza wizyta w jego biurze. Kolejnym przystankiem był Lentex, czyli były Union Textile, a tuż po nim wieża ciśnień. Tu trzeba było wdrapać się na jej szczyt, by otrzymać kolejną wskazówkę. Trasa rowerowej gry wiodła również przez dworzec PKP, posterunek policji – dawna Powszechna Kasa Chorych, MOPS – dawny Urząd Pocztowy i oczywiście rynek miejski. Tam uczestników witał książę Władysław Opolski. Należało odnaleźć dawny Marketplatz, Kino Kometa, Restaurację Podkowę oraz reper na północnej ścianie kościoła pw. św. Mikołaja. Z rynku trzeba było wyruszyć do Zamku Lublinieckiego, a następnie wrócić do MDK, a konkretnie w okolice Galerii pod Glinianym Aniołem, gdzie znajdowała się kawiarnia Magnolia. Jednak na tym zabawa się nie kończyła. Tam czekała na nich ekipa MDK, z dyrektor Agatą Woźniak-Rybką na czele. Uczestnicy musieli zagrać w „Lublinieckie opowieści”, czyli ułożyć historię o Lublińcu na podstawie wylosowanych piktogramów. Na wszystkich wytrwałych graczy czekały nagrody niespodzianki i pamiątkowe dyplomy.

Takie przygody tylko w MDK Lubliniec!

Zapraszamy do fotorelacji >>tutaj<<


„Alejchem Szalom” zachwycił publiczność w Lublińcu i Wrocławiu

12 sierpnia spektakl  „Alejchem Szalom” powrócił na lubliniecki rynek, zbierając burzę oklasków. Dwa dni później święcił swój sukces we Wrocławiu.

Dzięki dofinansowaniu ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Narodowego Centrum Kultury „Kultura - Interwencje. Edycja 2022” 12 sierpnia lubliniecka widownia po raz kolejny mogła zobaczyć spektakl „Alejchem Szalom” w reżyserii Agnieszki Raj-Kubat. Dwa dni później, 14 sierpnia, aktorzy zagrali go również na zabytkowym osiedlu Archicom: Browary Wrocławskie. Licznie zgromadzoną publiczność we Wrocławiu przywitała Agata Woźniak-Rybka, dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Lublińcu:

- Cieszę się, że przyjęli Państwo zaproszenie na nasz spektakl. Rok 2022 jest wyjątkowy dla Wrocławia. Został ustanowiony Rokiem Edyty Stein z okazji 80. rocznicy jej śmierci. To także wyjątkowy rok dla Lublińca, który obchodzi swoje 750-lecie. Oba miasta łączy ta sama postać – Edyta Stein. Spektakl „Alejchem Szalom” został wystawiony w 2018 roku w  10. rocznicę nadania Lublińcowi Patronatu Edyty Stein, w tym roku został wznowiony dzięki pozyskanej przez MDK Lubliniec dotacji MKiDN. Jego wyjazdowa odsłona była możliwa dzięki dotacji oraz współpracy Miejskiego Domu Kultury w Lublińcu z Centrum Kultury Zajezdnia oraz Domem Edyty Stein we Wrocławiu. Dziękuję dyrektorowi Centrum Kultury Zajezdnia, Markowi Mutorowi; kierownikowi Działu Przedsięwzięć Instytucjonalnych, Markowi Kosendiakowi; koordynatorce projektu, Marii Smolarek oraz pani dyrektor Domu Edyty Stein, Marii Kromp- Zaleskiej. Wyrazy podziękowania kieruję również dla wszystkich, którzy zaangażowali się to przedsięwzięcie – powiedziała.

„Alejchem Szalom” to opowieść o żydowskiej rodzinie i jej codziennym życiu w Lublińcu. Widzimy ją przy pracy, słyszymy rozmowy, śmiejemy się  z żartów i powoli dajemy się wciągnąć w jej świat, który zostaje brutalnie zniszczony przez okupację hitlerowską. Wyrażenia i imiona wypowiadane w języku aramejskim, modlitwa, stroje i muzyka tworzą niepowtarzalny klimat sztuki. Ważną postacią jest Edyta Stein. Najpierw oglądamy ją jako małą dziewczynkę przyjeżdzającą w odwiedziny do dziadków. Następnie obserwujemy jak postanawia wstąpić do zakonu. Anna Kampa, grająca rolę dorosłej Edyty, za sprawą pięknej piosenki „Z pustymi rękoma" otwiera przed widzami serce tej niezwykłej kobiety, która pragnęła poświęcić się Bogu. Postać Edyty jest także wyrazem miłości i więzi z Lublińcem.

- Bywałam w wielu miejscach w Europie, ale Lubliniec był i na zawsze pozostanie moim ukochanym miastem. Dla mnie jako dziecka nie było większej radości, jak wakacyjny wyjazd do moich krewnych w Lublińcu. To właśnie w Lublińcu przekraczałam przez mój pierwszy próg i otwierałam moje pierwsze drzwi – mówi postać Edyty Stein.

„Alejchem Szalom”, jak żaden inny spektakl, łączy ze sobą trzech ważnych bohaterów: społeczność żydowską, Edytę Stein i Lubliniec. W roku 750-lecia naszego miasta i w 80. rocznicę śmierci jego patronki sztuka nabrała głębszego wymiaru. Splata przeszłość i współczesność, judaizm i chrześcijaństwo. Ukazuje te aspekty, które dla wielu Lublińczan są zupełnie nieznane - żydowski folklor, który przed laty ubogacał naszą społeczność. Mówi o kruchości życia, które w każdej chwili może zostać przerwane oraz o otwartości na drugiego człowieka. W spektaklu rynek ożywa śmiechem, głosem dobiegającym z targu, żartami, nawoływaniem dzieci i muzyką, pozwalając widzom jeszcze bardziej utożsamić się z opowiadana historią, która mogłaby wydarzyć się naprawdę. Sztuka ubogacona została projekcją multimedialną, na której widownia mogła podziwiać archiwalne fotografie prezentujące życie Edyty Stein. Wspaniała, żydowska muzyka w wykonaniu bandu nadawała sztuce niesamowitego charakteru i wzbudzała tęsknotę za ludźmi, którzy niegdyś tworzyli lubliniecką oraz wrocławską społeczność.

W spektaklu wzięli udział aktorzy Teatru po Pracy i Młodzieżowej sceny teatralnej, a także zawodowi aktorzy: reżyserka i scenarzystka spektaklu, Agnieszka Raj-Kubat oraz Krzysztof Korzeniowski, aktor związany z Teatrem Zagłębia w Sosnowcu. Lubliniecka publiczność nagrodziła aktorów gromkimi brawami i zaśpiewała z nimi jeden z utworów pochodzący z znanego musicalu „Skrzypek na dachu” – „Gdybym był bogaty”. Wrocławska widownia, która obejrzała „Alejchem Szalom” po raz pierwszy, zgotowała artystom owacje na stojąco.

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Narodowego Centrum Kultury „Kultura - Interwencje. Edycja 2022”.

Zapraszamy do fotogalerii:


Wakacje z linorytem

Uff! Było trochę pracy, ale cóż to jest dla młodych, zdolnych uczestników warsztatów „Apetyt na Lubliniec”? Wspaniałe grafiki powstały dzięki technice linorytu. Oczywiście nad procesem twórczym i naszymi artystami czuwała instruktor Marzena Zając.

Z nami zawsze jest kreatywnie i wesoło!

Zapraszamy do fotogalerii


Każdy chciałby mieć taką poduszkę!

Coś dziś zmajstrowali uczestnicy warsztatów z cyklu Twórcza strona miasta – edycja 2 współprowadzonych wraz ze Stowarzyszeniem Amicus? Te oto bajeczne poszewki na poduszki. Piękne wzory według własnego pomysłu ozdobiły materiał, nadając mu niebanalnego charakteru. Czyż nie wyglądają bajecznie? Tak fajne pomysły na warsztaty może mieć tylko instruktor Monika Klimza-Gryc.

Zapraszamy do galerii foto


MDK w rytmie cza-czy

Taneczne lato to jest to!

Latynoskie rytmy, odrobina ruchu, dobre humory i cudowna instruktor Katarzyna Koszczyk to gwarancja wspaniałej zabawy. Pierwsze kroki „cza-czy” zaliczone. Już możemy tańczyć krótkie układy, a nawet spróbować swoich sił w parach.

Tańczą dorośli, młodzież i dzieci. Wiek tu nie gra roli. Jeszcze możecie dołączyć.  Z pewnością szybko nadgonicie. Widzimy się jutro o godz. 18.00 przed MDK. Będzie wielki finał!

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji


Cuda ze sznurka

„Apetyt na Lubliniec” powrócił w sierpniu i to w wspaniałym stylu. W pierwszym tygodniu tematem przewodnim był sznurek do makramy. Młodzi twórcy pod okiem instruktor, Doroty Kucharczyk, tworzyli łapacze snów, breloczki, kwietniki i inne sznurkowe cuda. Jak Wam się podobało?

Zapraszamy do fotogalerii


Ręcznie malowane filiżanki

Ręcznie malowana porcelana jest niezwykle oryginalna i bardzo droga. A gdyby tak mieć własnoręcznie malowaną filiżankę?

Uczestnicy warsztatów „Twórcza strefa miasta” zorganizowanych w Miejskim Domu Kultury przez Stowarzyszenie "Amicus" próbowali w czwartek 4 sierpnia swoich sił w ozdabianiu filiżanek. Nad procesem twórczym czuwała Monika Klimza-Gryc. Porcelana to wdzięczny materiał do malowania. Można używać różnych pędzli i kolorów. Oryginalny wzór i trochę wprawy daje niesamowity efekt.

Warsztaty współorganizowane wraz ze Stowarzyszeniem "Amicus". Zadanie publiczne dofinansowanie i zlecone przez Miasto Lubliniec.


Józef Gorgosz tworzył prace o człowieku

4 sierpnia w Miejskim Domu Kultury odbył się wernisaż poświęcony twórczości lublinieckiego rzeźbiarza, Józefa Gorgosza. W wydarzeniu wzięli udział bliscy artysty

W roku 750-lecia Lublińca prezentujemy dorobek lublinieckich artystów. A takim bez wątpienia był Józef Gorgosz – rzeźbiarz i wynalazca. W Miejskim Domu Kultury 4 sierpnia odbył się wernisaż poświęcony jego twórczości. Na wystawie można zobaczyć zbiory pochodzące z prywatnej kolekcji córki artysty – Ireny Gorgosz Strużek.

Talent Józefa Gorgosza objawił się zupełnie przypadkiem. Na kursie dla  plastyków – amatorów w Szkocji wyrzeźbił orła polskiego w drewnie. Płaskorzeźba spodobała się tak bardzo, że musiał stworzyć kilka kolejnych egzemplarzy.

Po powrocie do kraju zarzucił na jakiś czas działalność artystyczną. Zajął się budową domu w Lublińcu przy ulicy Biała Cegielnia, której nazwę wymyślił sam. Dał się też poznać jako majsterkowicz i wynalazca. Pracując w Gminnej Spółdzielni, zbudował maszynę do mechanicznego workowania zboża. Dla żony skonstruował domowy magiel, a dla siebie - piłę mechaniczną do cięcia bali lipowych, które wykorzystywał w twórczości.

Pod koniec lat 70. wrócił do rzeźbienia, a swoją pasją zaraził syna, Jerzego. Razem tworzyli w zaciszu swojego domu. Swoje prace wystawiali w Lublińcu, następnie ich twórczość prezentowana była w Zawadzkiem,  Koszęcinie, Herbach, Dobrodzieniu, Rybniku, Bytomiu, Wodzisławiu, Jastrzębiu Zdroju, Katowicach, Bielsku-Białej, Warszawie oraz Krakowie. Wiele eksponatów trafiło za granicę. O rodzinie Gorgoszów rozpisywały się ówczesne gazety. Ich wycinki można obejrzeć na wystawie.

Tytuły prac Józefa Gorgosza  takie, jak „Stolarz”, „Murarz” „Ogrodnicy”, „W karczmie”  wskazują, że obszarem zainteresowania artysty był człowiek i jego praca, a także codzienne życie. Płaskorzeźby odzwierciedlają jego pasję do prostoty, pracowitość i umiłowanie ludzkich relacji. Takiego też zapamiętali go bliscy. Jego twórczość i postawa życiowa inspirowała. Nie tylko syn poszedł w ślady ojca. Córka Irena również była zafascynowana się sztuką i uczyła się tkactwa artystycznego.

„Pierwsza wystawa prac Pana Józefa Gorgosza miała miejsce w 1972 r. w Miejskim Domu Kultury w Lublińcu, czyli dokładnie 50 lat temu, kiedy Lubliniec obchodził swoje 700-lecie! Dziś Lubliniec świętuje swoje 750- lecie i znów można oglądać w MDK te piękne, inspirowane życiem zwykłych ludzi rzeźby. Bardzo dziękuję Pani Irenie Gorgosz Strużek za udostepnienie swoich prywatnych zbiorów” powiedziała podczas wernisażu dyrektor MDK Agata Woźniak- Rybka.

Wystawę można oglądać do końca sierpnia w holu Miejskiego Domu Kultury w Lublińcu.

Zapraszamy do fotogalerii