Ach te nasze pięty!

13 lutego na deskach Miejskiego Domu Kultury odbyła się premiera spektaklu „Pięta Achillesa”. Na scenie wystąpił oczywiście Teatr po Pracy. Artyści niewątpliwie znowu zaskoczyli oddanych fanów i całą widownię. 

Wszyscy jesteśmy… Achillesami

Zgodnie z obietnicą – Teatr po Pracy tym razem zafundował komedię. Choć trzeba przyznać, że po pierwszych scenach spektaklu niekoniecznie można się było tego spodziewać. Kondukt żałobny, płacze i lamenty… A jednak! Achilles (pieszczotliwie zwany Achimem) umiera nagle i niespodziewanie. Całkiem młodo! Ta śmierć to jednak początek opowieści o… człowieku. „Jestem Achilles, a to moja pięta. Zresztą każdy z nas ma jakąś piętę.  Nawet tu…”

W spektaklu poznajemy wszystkie „pięty” tytułowego bohatera.  Alkohol, papierosy, Internet, zakupy, romanse, jedzenie –  to tylko niektóre jego „holizmy”.  Dzięki temu, że kolejne sceny przedstawiają różne postacie – historia Achima/Achillesa staje się uniwersalną opowieścią o każdym z nas. I choć niektóre sytuacje są nieco przejaskrawione  – odnajdujemy się w tej walce między naszymi chęciami i słabościami. Między postanowieniami a rzeczywistością.

Wielowymiarowe widowisko

Jak zwykle w spektaklach Teatru po Pracy rozmowy bohaterów (mocno naszpikowane aluzjami i odniesieniami do rzeczywistości), były przeplatane piosenkami z akompaniującym bandem „Napięcie”. Tym razem opowieści „o piętach” wzmacniane były przez utwory z repertuaru Domowych Melodii, Kalibru 44 czy naszych śląskich Freli. Wokalnie aktorów przygotowały instruktorki: Katarzyna Suchara oraz Karolina Wieczorek. Warto zwrócić też uwagę na liczne sceny zbiorowe i układy choreograficzne – to wspólna praca zespołu teatralnego z Szymonem Michlewiczem-Sową.  1,5-godzinne widowisko w całości wymyśliła i wyreżyserowała Agnieszka Raj-Kubat, a produkcją wydarzenia zajęła się Agata Woźniak-Rybka, dyrektor MDK.

Cieszymy się, że bilety na 4 spektakle rozeszły się w mgnieniu oka. Już wkrótce poinformujemy o kolejnej dacie, w której będzie można zobaczyć „Piętę Achillesa”.

Gruba, chuda, zadbana albo nie – każdy ma swoją piętę. I to życiowa prawda, którą trzeba przyjąć. A co zrobimy z tymi piętami – to już inna sprawa!

Cieszymy się, że bilety na 4 spektakle rozeszły się w mgnieniu oka. Już wkrótce poinformujemy o kolejnej dacie, w której będzie można zobaczyć „Piętę Achillesa”.

Fotorelacja Daniela Dmitriewa >> tu <<